W sobotę 4 stycznia w sali wiejskiej w Milczu
zorganizowano spotkanie gwiazdkowe połączone ze śpiewaniem kolęd. Emocji było
co niemiara.
I nie chodziło wyłącznie o gwiazdora, którego
wizytę zapowiedziano wcześniej. Organizatorzy, czyli panie ze stowarzyszenia NieMilcz Działaj
oraz Rada Sołecka z sołtysem Mieczysławem Michalakiem na czele, by uatrakcyjnić
spotkanie zapewnili maluchom i ich rodzicom dodatkową atrakcję - profesjonalne przedstawienie
kukiełkowe z panem Twardowskim w roli głównej. Trzeba dodać, że dzięki talentom
improwizacyjnym i wprowadzeniu nowych wątków do tej opowieści (m. in. anioła i
polskich kolęd), maluchy szybko złapały bezpośredni kontakt z aktorem i
niezwykle żywiołowo reagowały na każdorazowe zwroty akcji. Takiej widowni
mogłaby pozazdrościć nie jedna dużo większa scena.
Dzieci
z Milcza udowodniły też, że ze znajomością kolęd wcale nie jest tak źle, jak zwykło
się uważać. Po zakończeniu spektaklu przyszedł czas na „W żłobie leży” i
„Przybieżeli do Betlejem”, które śpiewali dosłownie wszyscy, od maluchów po
rodziców i dziadków. Jednak największe emocje zaczęły się kiedy na progu sali
pojawił się oczekiwany przez maluchy gość z długą siwą brodą i w czerwonym
kubraku. Gwiazdor rozsiadł się wygodnie na krześle i z miejsca przystąpił do pełnienia
swoich obowiązków. Momentalnie też ustawiła się do niego kolejka dzieci po
świąteczne paczki. Jednak coś za coś - obdarowani (w tym wójt Kamila Szejner i
przewodnicząca rady Ewa Śliwińska), musieli wykazać się znajomością przynajmniej
fragmentu jakiejś kolędy. W zgiełku, który panował trudno było rozpoznać, które
z kolęd zabrzmiały do mikrofonu… Tak, czy siak podobnie jak w przypadku sołtysa
Milcza, rózga nie została użyta, paczki rozdano, a gwiazdor jak zwykle w 100
procentach wywiązał się ze swoich
obowiązków.
k
|