Jak wiadomo fantazja i pomysłowość nie mają granic. Czasem wystarczy dobry koncept, grono oddanych sprawie współpracowników i efekt murowany. Aż 120 pań bawiło się na wspólnym spotkaniu w Słomkach. Jak przyznają uczestniczki, piątkową zabawę będą wspominać jeszcze przez długie tygodnie.
W
Gminie Chodzież mają pomysły… To, że panie we własnym gronie potrafią się
znakomicie bawić wiadomo nie od dziś. Dowodem może być impreza w Słomkach,
gdzie w piątek 6 marca br. pod hasłem „Babski comber – tradycja z przytupem”
mieszkanki gminy uczestniczyły w imprezie utrzymanej w baśniowej konwencji
średniowiecza. Dodajmy, zabawę na sto dwa! Tegoroczna oferta przebiła bowiem
wszystko, co dotąd działo się na terenie powiatu chodzieskiego. Może dlatego,
że organizowana było przez panie i wyłącznie dla pań. Panom tego dnia (z małymi
wyjątkami), wstęp był wzbroniony.
W zabawie w Słomkach wzięło udział 120
uczestniczek projektu, na który Gmina Chodzież pozyskała grant ze środków
zewnętrznych UE, za pośrednictwem Lokalnej Grupy Działania „Dolina Noteci” w
wysokości 26 tys. złotych. Projekt został sfinansowany w ramach działania „Wspieranie na wdrażanie operacji w ramach
strategii rozwoju lokalnego kierowanego przez społeczność” objętego Programem
Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 dla operacji realizowanych w
ramach projektu grantowego.„Babski
Comber - tradycja z przytupem” skierowany był do mieszkanek Gminy Chodzież, z
którego to zaproszenia panie skrzętnie skorzystały. Jak zaznacza wójt gminy
Kamila Szejner adresowano je przede wszystkim do pań z terenu gminy Chodzież
oraz Kół Gospodyń Wiejskich i rad sołeckich,
sołtysek, stowarzyszeń działających na terenie gminy czyli tych wszystkich
przedstawicielek płci pięknej, którym „chciało się chcieć” - kobiet
zaangażowanych i aktywnych w swoich środowiskach.
Zabawa zaplanowana w klimacie średniowiecza
nadspodziewanie zmobilizowała uczestniczki i wymusiła inwencję w zorganizowaniu
stroju. Jak się okazało kreatywność pań w tej materii zaskoczyła nawet
widzących już nie jedno w swojej karierze, członków grupy Krzysztofa Koniarka i
Bernadetty Kowalskiej. Znakomicie prowadzący imprezę Krzysztof Wierzchowski
również szybko wpasował się strojem i kwiecistą narracją w klimat epoki. Mistrz
- wodzirej oprócz komplementowania przedstawicielek płci pięknej, równie często
nagradzał je prezentami sponsorowanymi przez włodarzy gminy. W tym roku motywy
baśniowe sprytnie połączono z elementami edukacji dotyczącymi ochrony
środowiska. W uwspółcześnionej wersji baśniowych wydarzeń Książę zmaga się ze
smogiem, zaś Kopciuszek już nie musi zajmować się czyszczeniem pieców, bo „kopciuchów”
na terenie gminy jest coraz mniej. Wielki aplauz i ukontentowanie wzbudziła
nauka tańca dworskiego połączona z elementami etykiety. Punktem kulminacyjnym
tej części spotkania były trzy konkursy - jeden ze znajomości
najpopularniejszych bajek i baśni, i dwa kolejne dotyczący teraźniejszości,
która nas otacza czyli gospodarki śmieciowej oraz ochrony środowiska.
Zwycięskie panie obdarowano gminnymi (dodajmy ekologicznymi) gadżetami, które
tym razem oprócz komplementów prowadzącego mogły także liczyć na wspólne
zdjęcie.
Jeszcze na początku imprezy Krzysztof
Wierzchowski przybliżył wszystkim pojęcie i historię babskiego combra. Nie
każdy wie, iż tradycja wesołych spotkań w kobiecym gronie sięga czasów
średniowiecznych i napłynęła do Polski najprawdopodobniej zza zachodniej
granicy, czyli z Niemiec. W różnych częściach kraju Babski Comber organizowany
był w okolicy Tłustego Czwartku, czyli w tak zwane ostatki - okres
poprzedzający Wielki Post. Była to zatem tradycja karnawałowa, związana z
huczną zabawą do białego rana. Ta staropolska zabawa w odróżnieniu od
popularnej, typowo męskiej Karczmy Piwnej jest organizowana wyłącznie przez
kobiety i dla kobiet. Jej nieodłączną częścią są nie tylko prowadzone konkursy,
ale też kolorowe stroje, maski... A tych w Słomkach nie brakowało.
Przy stolikach, które z tej okazji podzielono na „księstwa”
zasiadły dziesiątki księżniczek, dam dworu, mieszczek, przekupek i
mniej jednoznacznych postaci m. in. wróżek i czarownic. Zabawa okraszona jadłem
i słodkościami rozkręcała się z każdą godziną i zakończyła się po godzinie 1 w
nocy.
|