Któż z nas nie lubi spacerować po leśnych ścieżkach, wdychać świeżego powietrza, koić się spokojnym szumem drzew i odgłosów lasu... Jesienią dodajemy jeszcze zbieranie grzybów. Ale czasem w naszym oczom ukazuje się kontrast nie do przyjęcia: obok pięknego „Prawdziwka” - szklana butelka, foliowa torebka, puszka po piwie, pudełko po papierosach...
Te i inne jeszcze przedmioty można było do soboty spotkać przy leśniczówce „Karczewnik” przy stanowiskach rybackich, na drodze leśnej z Chodzieży do Stróżewka oraz od Stróżewka do drogi Chodzież – Stróżewo. Ten teren podjęli się posprzątać strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Stróżewie. 13 druhnom i druhom (oraz trzem przedszkolakom), zajęło to trzy godziny, w efekcie czego nazbierano dwadzieścia dużych worków śmieci. Zadziwiające jest, jak można pozostawić w lesie tyle rzeczy. Niektóre przywożone są świadomie do lasu już zapakowane we workach (np.: worki ze zużytymi pieluszkami jednorazowymi!). Kim są ludzie, którzy coś takiego robią? Czy są świadomi, że w ten sposób niszczą siebie, swoje dzieci, znajomych, nas wszystkich? A wystarczy trochę chęci. Odwinąłem cukierka – papierek wkładam do kieszeni, wypiłem piwo – butelkę wkładam do torby. A jaka rada dla tych, którzy przywożą śmieci w workach do lasu? Może spróbowaliby raz wybrać się na taką akcję sprzątania. To daje do myślenia i kształtuje postawę dbania o dobro społeczne. Innego ratunku dla nich nie widzę.
Ten dzień był dla strażaków bardzo satysfakcjonujący. Jak niesamowite uczucie radości niesie ze sobą chęć zrobienia czegoś dla innych. Nawet dla tych, którzy za chwilę pójdą do tego lasu i kolejny raz zostawią po sobie nieprzyjemną pamiątkę.
Artur Binkowski
|